WKW PTTK

Zgłowiączka wywrotek - 2019

Zgłowiączka wywrotek - 2019

Jak co roku od ponad trzydziestu lat powracamy na szlak Zgłowiączki. Pierwszy raz, na tak zwanym opływie trasy przed Regionalnym Spływem Zgłowiączką byliśmy we czwórkę w roku 1986 w pierwszomajowy weekend. Płynęliśmy trzy dni od Orla do Włocławka, starając się niektóre zawały zlikwidować, co okazało się pracą syzyfową, bowiem jak się okazało za trzy tygodnie w miejsce zlikwidowanych utworzyły się nowe. Płynęliśmy przy pięknej pogodzie na nagusa. W parku we Włocławku ku naszemu wielkiemu zdziwieniu koleżanka zaserwowała nam po szklaneczce płynu Lugola, który miał zminimalizować nasze napromieniowanie i powiedziała byśmy założyli koszule, gdyż płynęliśmy bezpośrednio po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu (26 kwietnia 1986r.), który to fakt przez kilka pierwszych dni trzymano w tajemnicy. Po tych kilku refleksjach osobistych powróćmy do naszego Spływu. Wypada postawić pytanie: Co takiego tkwi w Zgłowiączce, że corocznie przyciąga ona około 50 kajakarzy z różnych stron Polski. Czy to ciekawe krajobrazy, czysta woda leniwie płynąca wśród żółtych plam rzepaku by na pewnych odcinkach przyśpieszyć pod zwalonymi w koryto drzewami i nauczyć zbyt pewnego swoich umiejętności kajakarza moresu poprzez zimną kąpiel, czy też gościnność Ziemi Topóleckiej i jej mieszkańców, czy grochówka marzeń? A może wszystkie te elementy razem wzięte plus dobra atmosfera. W każdym razie impreza kajakowa organizowana od wielu lat sprawiła, że rzeka Zgłowiączka jako szlak kajakowy stała się znana wśród wodniaków , a Ogólnopolski Spływ Zgłowiączką jest od wielu lat umieszczany w ogólnopolskim Informatorze Kajakarza. Zatem jak było na spływie A.D.2019?

Kilka dni przed Spływem razem z moim przyjacielem Mariuszem mieszkańcem gminy Topólka, który pełnił funkcje wicekomandora Spływu, a od wielu lat współdziała przy jego organizacji, udaliśmy się na objazd początkowego etapu by w szczególności upewnić się, czy w Rybinach przy wypływie z jeziora Głuszyńskiego i dalej pod mostem za jazem wody jest wystarczająco na swobodne przepłynięcie kajakiem. Wody było, ale za cztery dni okazało się, że jej poziom znacznie się obniżył.

Harmonogram Spływu Zgłowiączką od wielu lat pozostaje niezmieniony. W czwartkowe popołudnie 23 maja z przystani wodnej PTTK we Włocławku wraz ze sprzętem wyruszamy nad jezioro Głuszyńskie. Tutaj na wyjątkowo starannie przygotowanym gminnym polu biwakowym rozkładamy pierwsze obozowisko, a słoneczko nam towarzyszy. Z rozmów z Panem Wójtem dowiedzieliśmy się, że powstał plan zagospodarowania tego terenu na miejsce wypoczynku mieszkańców gminy i gości, z plażą i niezbędna infrastrukturą. Pierwsze prace zostały już wykonane i z pola biwakowego schodzącego skarpą do brzegów jeziora roztacza się piękny widok na jego główne ploso. W mojej ocenie teren pola biwakowego jest jednym z najładniej położonych miejsc nad jeziorem. Po godzinie od przyjazdu ognisko już plonie. Jeszcze weryfikacja uczestników którzy dojechali i można zasiąść przy ogniu i uderzyć w struny gitary. Rafał i pozostali ogniomistrze dbają by ogień nie przygasł zbyt wcześnie.

W obronie pszczół - to hasło tegorocznego Spływu, w którym wzięli udział przedstawiciele Regionalnego Związku Pszczelarzy Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej z/s we Włocławku. Pszczelarze serwowali miodek oraz napoje energetyczne, które przygotowali na biwaku na bazie miodu i pyłków kwiatowych zbieranych przez pszczoły.

Piątek. Dzień dobry słoneczko! Nowi uczestnicy dojeżdżają. Weryfikacji ciąg dalszy. Jak przyjemnie po pochmurnych i deszczowych dniach na początku tygodnia, ogrzać się przed wypływem na trasę. Zwijamy obozowisko. Uprzątamy teren. Ładujemy sprzęt na samochody. Załogi wypływają na pierwszy podetap do Topólki, a chętni biorą udział w wyścigu kajakowym na jeziorze Głuszyńskim. Meta wyścigu znajduje się przed jazem w miejscowości Rybiny. Zwycięża dwójka Szotkowskich - senior i junior (niewątpliwie dopomógł im nektar sporządzony przez pszczelarzy, który ukradkiem spożywali przed wyścigiem). Jedynki i dwójki spływają środkowym przęsłem jazu, a kanadyjki trzeba obnosić brzegiem, gdyż nie mieszczą się na szerokość. Jeden z uczestników zgubił na jazie wiosło, które zaklinowało się w poprzek jazu i w żaden sposób nie dało się go podnieść. Rafał rzucił hasło, że przytrzymają za nogi Aśkę i głową w dół spuszą ją z podestu nad jaz, by mogła wiosło złapać ręką. Jak powiedzieli tak zrobili. Wiosło zostało uratowane. Wielki szacun dla Aśki za odwagę! Jezioro Halno osiągamy bez większych przeszkód po pokonaniu poplątanych krzaków zarastających koryto rzeki.

Po dobrej godzinie wiosłowania zbliżamy się do Topólki. Wieża Kościoła Parafialnego bawi się z kajakarzami w chowanego, pojawiając się i znikając wśród gęstych liści przybrzeżnych drzew. Jest południe. Pierwsze załogi na półmetku. Na moście drogowym dzieciaki z pierwszych klas Szkoły Podstawowej w Topólce witają oklaskami i okrzykami każdą załogę, która przepływa pod mostem. Pierwszoklasiści czekają aż przypłynie ich kolega Kornelek Matusiak, który na szlaku walczy wiosłem. Huraaaaa ! Kornelek przepłynął pod mostem. Ile koleżanek i kolegów zazdrości mu tej przygody? Tutaj następuje oficjalne otwarcie spływu. Powiewają flaga PTTK, oraz dwa banery - żagle Kujawsko Dobrzyńskiego Banku Spółdzielczego we Włocławku – sponsora spływu.

Grochówka Topólecka - grochówka Pana Jana wita nas jak co roku. Z czystym sumieniem mogę zaświadczyć, że takiej grochówy nie zjecie nigdzie w Polsce. To grochówka niepowtarzalnych marzeń.

Komandor Spływu powitał zaproszonych gości i blisko 50 kajakarzy przybyłych z różnych stron Polski od Tarnowa po Poznań, Bydgoszcz i Płock, ale także z Brześcia Kujawskiego i Topólki. Jedna z uczestniczek przyjechała specjalnie na Spływ z Wielkiej Brytanii z Birmingham. Spływ otworzył oficjalnie Pan Konrad Lewandowski Wójt Gminy Topólka : „XXVII Ogólnopolski Spływ Kajakowy rzeką Zgłowiączką uważam za otwarty” życząc jednocześnie kajakarzom stopy wody pod kilem, co przy niskim stanie wody w rzece było jak najbardziej uzasadnione, oraz zapewnił ich, że Gmina Topólka zawsze serdecznie gości turystów, w tym kajakarzy i równie serdecznie powita ich za rok. W otwarciu uczestniczyli również zaproszeni goście: Pan Stanisław Borkowski Przewodniczący Rady Gminy w Topólce, ksiądz kanonik Antoni Wojciechowski Proboszcz Parafii Rzymsko Katolickiej p.w. Miłosierdzia Bożego w Topólce, który od ponad dwudziestu lat jest z nami, Pani Joanna Szczepaniak dyrektor Oddziału KDBS w Topólce, oraz Pani Joanna Kordylak szefowa firmy J.M HENKOR Sp. J. z Topólki – sponsora Spływu. Oddział Kujawski PTTK reprezentował Pan Andrzej Tyrjan – prezes Zarządu Oddziału oraz sekretarz Pani Magdalena Pinter. W otwarciu wzięli również udział przedstawiciele Regionalnego Związku Pszczelarzy, którzy wspólnie z wójtem i komandorem zasadzili dwie miododajne lipy. Goście otrzymali pamiątki Spływu – koszulkę i buton.

Po degustacji topóleckiego przysmaku kajakarze dosiedli swoich rumaków i odpłynęli do Kazania. W okolicach miejscowości Zgłowiączka, oraz na rozlewiskach przed Lubrańcem rzekę zarasta trzcina utrudniająca normalne wiosłowanie. Za Lubrańcem pomimo, że rzekę oczyszczono pojawiają się nowe przeszkody i zatory.

Biwak w Kazaniu rozkładamy na wykoszonym przez Mariusza pokrzywowisku. Pierwsze załogi dopływają około siedemnastej, a ostatnie po ponad trzech godzinach. Na etapie mimo, że nie był trudny, było kilka wywrotek. Serwujemy przywiezioną w termosie grochówkę topólecką, co szybko regeneruje siły. W Kazaniu jak co roku konkurs rzutu lotką, a rankiem przed wypływem quiz o Zgłowiączce, ziemi Topóleckiej, Lubrańcu i Brześciu. Wieczorem ognisko, pieczemy kiełbaski, wspominamy nasze wyprawy kajakowe, odpoczywamy po znojnym dniu przy piosence nie tylko turystycznej. Ognisko powoli pustoszeje. Obóz poszedł spać.

Sobota. Pierwsze załogi ruszają do Machnacza po dziewiątej. Słoneczko już porządnie przygrzewa. Do Brześcia Kujawskiego autostrada. Przy brzegach żółcą się kępy narcyzów. W ładnie zagospodarowanym parku w Brześciu postój. Niektórzy idą pod pomnik Władysława Łokietka , inni na degustację lodów i zakup napojów. Podetap z Brześcia do Machnacza jest dość uciążliwy z powodu przenoski przez jaz przy niepracującej już cukrowni i zwalone w nurt Zgłowiączki drzewa. Niektóre drzewa na prośbę mieszkańców usunięto aby rzeka nie podmywała brzegów, ale bobry i wiatry nie próżnowały i braki szybko uzupełniły. Na trasie kajaki trzeba przenieść przez jaz w Nowym Młynie. Z prawej strony widać spalony budynek młyna z przełomu XIX i XX w, w którym obecnie pracuje elektrownia wodna. Na Zgłowiączce już od XIV/XV w. funkcjonowało wiele młynów wodnych, stąd znaczenie gospodarcze rzeki było zdecydowanie większe niż obecnie. Załogi na metę w Machnaczu dopływają w dobrej formie, z tym, że z niektórych wodniaków cieknie woda . Etap obfitował w wywrotki. Rekordziści nawet czterokrotnie zażywali przymusowej kąpieli. Na kajakarzy czeka ognisko. Kiełbaski upieczone osobiście i kaszanki z rusztu smakują wybornie.

W Machnaczu rozstrzygamy konkurs na hasło o tematyce AA. Zwycięża hasło: „Gdy rano głowa skacowana wywrotka murowana”.

W niedzielę ostatnie 10 kilometrów do Włocławka. Zgłowiączka nie odpuszcza – pierwsze zwalone drzewo widać z biwaku, a kilka następnych czeka w kolejce. Ostatnie kąpiele i do włocławskiego Parku wpływamy kawalkadą kajaków rzeką już leniwie podążającą ku Wiśle. Na mecie w Parku im. H. Sienkiewicza kajakarzy witają sympatycy i przyjaciele, rodziny jak i przygodni spacerowicze.

Tutaj u stóp Katedry Włocławskiej odbyło się zakończenie Spływu. W zakończeniu Spływu wziął udział Pan Andrzej Tyrjan Prezes Oddziału Kujawskiego PTTK. Po wręczeniu nagród za konkurencje i konkursy spływu Prezes Oddziału ogłosił, że XXVII Ogólnopolski Spływ Kajakowy został zakończony, zapraszając za rok na kolejne spotkanie ze Zgłowiączką.

Zawsze podkreślam że Spływ Zgłowiączka -  impreza kwalifikowanej turystyki kajakowej, ma w Polsce ugruntowaną pozycję i stanowi znakomitą promocję miejscowości położonych nad rzeką i Regionu Kujaw. Podziękowania należą się Wszystkim, którzy poprzez pomoc organizacyjno-finansową przyczynili się do zorganizowania Spływu, i tak: Urzędowi Miejskiemu we Włocławku, Urzędowi Gminy w Topólce, Spółdzielni "Świt" w Topólce, Firmie "HENKOR" w Topólce, Kujawsko Dobrzyńskiemu Bankowi Spółdzielczemu we Włocławku.

Jako Komandor Spływu serdeczne dziękuję sponsorom, przede wszystkim w imieniu wodniaków. Z całego serca dziękuję również moim przyjaciołom z Włocławskiego Klubu Wodniaków PTTK, a w szczególności wicekomandorom Tomkowi i Mariuszowi za ogromne zaangażowanie. Bez ich pomocy nie byłbym w stanie zorganizować OSK w takiej formule.

A zatem - do zobaczenia w maju 2020 r. ponownie na Zgłowiączce na XXVIII Ogólnopolskim Spływie Kajakowym.

P.s. XXVII Ogólnopolski Spływ Kajakowy rzeką Zgłowiączką odbył się w dniach 23 - 26 maja 2019 r. od miejscowości Orle nad jeziorem Głuszyńskim do Włocławka. Trasa wynosiła 55 km.

Autor: Tomasz Andrzej Krajewski