Szlak Michała Kajki, Babant, Sapina, Dajna, Wadąg
Mazury - kraina jezior, lasów i rzek. Takie skojarzenie nasuwa się nam, gdy usłyszymy tę nazwę. Mazury to także krajobrazy natchnienie dające poetom, w tym znanemu chyba każdemu kajakarzowi z piosenki "Jutro popłyniemy daleko" Gałczyńskiemu. Wiele wierszy poświęcił on owym pejzażom, nad którymi "tęcza mosty rozstawia".
Kajakarzowi Mazury kojarzą się z tłumnie odwiedzaną Krutynią, Wielkimi Jeziorami Mazurskimi, Łyną, Drwęcą, Kanałem Elbląskim czy Pojezierzem Iławskim.
Mazury jednakże to także dziesiątki innych szlaków, lecz jakby zapomnianych, można by rzec - nieznanych.
Są to szlaki równie malownicze, za to nie zatłoczone. Można się spodziewać, że nie spotka się na nich innych kajakarzy, a i innych turystów nie będzie wielu. Można na nich poczuć się tak samo jak autorzy wydanego w 1960 roku przewodnika "Kajakiem po Mazurach i Warmii" - Józef Kuran i Stanisław Czajkowski. Okaże się, jak niewiele się od tamtych czasów zmieniło.
Do takich szlaków zaliczyć można Szlak Michała Kajki, rzeki Babant, Sapinę, Dajnę, Wadąg. Jest nim też rzeka Ełk, zwana w górnym biegu Łaźną Strugą.
Weźmy taki szlak Kajki na przykład. Na początku sznur jezior nanizanych na porośniętą nenufarami strugę, od Rożyńska lub od Zdedów aż po jezioro Orzysz. Obydwa początkowe warianty łączą się koło Ogródka, gdzie żył Michał Kajka, cieśla i ludowy poeta, piewca polskiej mowy w trudnych dla poczuwających się do polskości mieszkańców Mazur czasach pierwszej połowy XX wieku, i gdzie na wiejskim cmentarzu znajduje się jego grób. Obecnie można obejrzeć małe muzeum poświęcone jego pamięci, a na grobie odczytać strofę z jego wiersza "Tęskność za ojczystą mową". Nad jeziorem Orzysz dwie kolejne miejscowości związane są z jego osobą: Skomack Wielki - tu się urodził w 1858 roku i Orzysz - tu zmarł w 1940 roku. Od Orzysza trasa wiedzie rzeką Orzyszą do jeziora Tyrkło na tej bardziej odludnej odnodze Szlaku Wielkich Jezior, urokliwą, śródleśną, nad którą w lecie zwisają kiście malin. Po wypłynięciu na koniec na Śniardwy rozumie się już strofy wiersza poety: "O jeziora, tak wspaniałe, co zdobicie nasze strony, czyli wielkie, czyli małe, każdy z was zadowolony..." Nie chce się wracać, ale wariantów dalszej podróży jest bardzo wiele.
Płynąc Krutynią mija się przed stanicą w Babiętach ujście strugi z jeziora Tejsowo. Nieliczni się na nie zapuszczą. Prawie nikt nie wie, że uchodzi do niego rzeczka Babant, płynąca od jeziora Rańskiego, lecz z uwagi na znikomość nurtu w górnej części dostępna raczej od śródleśnych jezior Babięty Wielkie i Małe. Krystaliczne i lodowate są jej wody, zmienny charakter, od wartkich kamienistych przemiałów po spokojne plosa wśród pachnących w czasie upału mokradeł, nad którymi uwijają się świtezianki. Otacza ją sprawiający wrażenie pierwotnego las. I choć holowanie na niej jest codziennością, widoki rekompensują uciążliwości z nawiązką.
Kolejny szlak w pobliżu Wielkich Jezior: Sapina. Zaczynać go wypada na jeziorze Kruklin, którego część stanowi rezerwat przyrody z pływającymi wyspami pła, następnie strugą, mijając zniszczony most kolejowy dopłynąć do jeziora Gołdopiwo. Za nim - atrakcja: śluza Przerwanki, którą oprócz kajakarzy z rzadka wykorzystują też żeglarze, na tyle posiadający zaparcia, by dziesięć kilometrów pokonać pod prąd. Po pokonaniu kolejnych jezior wypływa się w końcu ma jezioro Mamry. Można kontynuować stąd spływ w stronę Giżycka, bądź w stronę granicy z Rosją rzeką Węgorapą, również zapoznanym szlakiem wodnym.
Rzeką zdążającą w stronę granicy jest też Dajna, łącząca cykl jezior w rejonie Mrągowa. Okazuje się, że Mrągowo to nie tylko Piknik Country, lecz także baza wypadowa na kilkudniowy spływ. Jeziora w jego rejonie są dość silnie zagospodarowane turystycznie, ale w okresie poza sezonem warto je odwiedzić, zwłaszcza, że jednym z nich dopływa się pod mury sanktuarium w Świętej Lipce, zanurzonej wśród lasu perełki barokowej architektury. Można też kontynuować spływanie do rzek Guber i dalej do Łyny - warunki takiego spływu nie są mi jednak znane. Jest to więc kolejny odcinek do przewiosłowania.
Jakby na koniec tej zachęty - rzeka Wadąg, zwana też w górnej części Dadajem, w środkowej Pisą, dopływ Łyny. Last but not least - jak mawiają Anglicy. Wielce urozmaicony to szlak. Szerokie na kilka kilometrów to znów wąskie rynnowe jeziora, nad którymi po burzy tęcza różnobarwne mosty rozstawia. Kamienista rzeczka, w której raczej się brodzi niż płynie. Rzeczka spokojna, puszczańska, dalej wartka, dla mniej wprawnych grożąca wywrotką. Do tego przenoski przez elektrownie i przepływ przez miasto Barczewo w ocembrowanym kanale, gdzie domy niczym w Wenecji przeglądają się w rzece.
Na dłuższy opis zasługuje rzeka Łaźna Struga - Ełk, będąca z uwagi na swą długość szlakiem na dłuższą wędrówkę. Dlatego opis ten zamieszczono osobno.
Płynęliśmy nimi na przestrzeni ostatnich kilku lat i nie spotkaliśmy żadnych kajakarzy. Może trzeba się cieszyć, że wybierają oni szlaki utarte, są po raz dziesiąty, dwudziesty na Brdzie, Drawie, Krutyni...? Tych, którym się jednak owe sztandarowe trasy opatrzyły - zachęcam. Na wymienionych powyżej rzekach nie organizuje się imprez ogólnodostępnych, zamieszczanych w kalendarzach imprez. I między innymi właśnie dlatego warto podjąć trud i zorganizować sobie nimi spływ samodzielnie.
Szlaki kajakowe w pigułce
- Szlak Michała Kajki: Rożyńsk - Okartowo; 34 km; 2 dni; ZWA; na trasie nie ma żadnej przenoski.
- Babant: Śledzie nad jez. Babięty Wlk. - Babięta; 20 km; 1 dzień; ZWB; na trasie przenoski przez zwalone drzewa oraz holowanie kajaka.
- Sapina: Kruklin - Węgorzewo; 46 km; 2 - 3 dni; ZWA; na trasie nie ma żadnej przenoski.
- Dajna: Wierzbowo - Mrągowo - Święta Lipka; 26 km; 2 dni; ZWB; na trasie 2 przenoski przez hodowlę ryb w Młynowie i elektrownię w - Pilcu, odcinki wymagające holowania kajaka.
- Wadąg: Wilimy - Likusy; 51 km; 3 dni; ZWB; na trasie 4 przenoski przez elektrownie w Klimkowie, Barczewie, Wadągu i Kieźlinach, na krótkich odcinkach holowanie kajaka.
Autor: Tomasz Andrzej Krajewski