 Przeczekaliśmy pod winoroślą popijając miejscowy ciemny napój |  Niełatwo przetransportować przez wschodnią granicę 10 pojazdów |  Po około 80 km jazdy dojechaliśmy do bazy w Czerwonogradzie |
 Ożywiliśmy na chwilę ponurość tego miejsca - budynek szkoły wyglądał nieszczęśliwie i przygnębiająco. |  Przez Leszka Flagę i Aleksandra Korkiszko, zostaliśmy zawiezieni nad Bug. |  Pozwalane przez bobry drzewa, tworzące niewielkie zatory |
 Wolimy korzystać ze spokoju i chłodu rzeki. |  Chlebem i solą przywitał nas burmistrz Bełza i para ślicznych dziewczyn. |  Bełz to niewielkie miasto, odległe zaledwie trzy kilometry od granicy z Polską. |
 Istniał kościół i klasztor Dominikanów (XVII, XVIII w.) pozostały ruiny. |  Kościół jakoś stoi, nawet podobno w renowacji, a klasztor... ruina. |  Na miejskim rynku znów grupki zebrane na ławkach popijające "orzeźwiające" napoje. |
 Jakby trzymając się nostalgicznej atmosfery dnia rzeka była spokojna i leniwa. |  Tym razem chlebem i solą witał nas kapłan na mszy w cerkwi w Wielkich Mostach. |  Pop przyprowadził wszystkich obecnych parafian na linowy mostek nad rzeką Ratą. |
 Niespodziewana kąpiel w takim upale to zaskoczenie ale i ulga. |  Na zakolu naliczyliśmy 12 wywróconych kajaków. |  Byliśmy bardzo zaprzyjaźnieni z czerwoną latarnią. |
 Rzeka spokojna, szeroka, w zasadzie trochę nudno. |  Osobówka zaprzęgnięta do furki z sianem. |  Klasztor w Sokalu został opuszczony w październiku 1951 r. |